Wczoraj doszło do od dawna oczekiwanego spotkania polityków partii opozycyjnych z Mateuszem Morawieckim. Rozmawiano o bezpieczeństwie Polski, zwłaszcza o kryzysie na granicy z Białorusią i możliwym rosyjskim ataku na Ukrainę.
Wszystko wskazuje jednak na to, że na tak ważne spotkanie Morawiecki przyszedł… nieprzygotowany.
– Nie było tam żadnych informacji, o których nie moglibyśmy się dowiedzieć z mediów. Pan premier zdał relacje ze swoich rozmów, które odbywał w Europie w ostatnim czasie. Natomiast my przedstawialiśmy kolejny raz bardzo konkretne postulaty, bo chyba cała demokratyczna opozycja mówi tutaj jednym głosem – opowiadał o rozmowach Borys Budka z Platformy Obywatelskiej.
– Mówiliśmy wyraźnie, trzeba zakończyć bardzo zły konflikt z Unią Europejską. To w co „władował” nas, przepraszam za kolokwializm, rząd pani premier Szydło, a pan premier Morawiecki to kontynuuje, to odpowiedzią ze strony pana marszałka Terleckiego, który reprezentował PiS, był wręcz zaognianie tego konfliktu – mówił także Budka.
– To pokazuje, że oni naprawdę nie rozumieją o co toczy się gra i tu należy ubolewać – gorzko podsumował polityk PO.