Tego nie można się było spodziewać. Po całych tygodniach zapewniania, że inflacja nie jest w Polsce problemem, że cały świat podziwia „polski cud gospodarczy”, szef NBP Adam Glapiński przyznał, że spadek wartości pieniądza jest najważniejszym problemem w Polsce.
-Ręczę państwu, że inflacja jest głównym przedmiotem naszego zainteresowania. Naszego, ale też rządu – przekonuje teraz Glapiński.
– Zrobimy wszystko, aby inflacja trwała jak najkrócej i żeby była jak najłagodniejsza. Według naszych aktualnych przewidywań, po I kwartale będzie ona maleć i nie będzie już taka dolegliwa, choć będzie, około 5-procentowa – powiedział w środę prezes NBP Adam Glapiński.
– Chciałbym dzisiaj też to powiedzieć. Zmieniam retorykę. Inflacja jest przejściowa, ale w okresie 2 lat, a i to też nie wiadomo, choć to teraz tak widzimy. Inflacja nie jest przejściowa, inflacja jest uciążliwa. Będziemy się starali ją sprowadzić do minimalnych poziomów, ale nie kosztem dużego bezrobocia. Myślę, że nikt nas do tego nie zmusi. Nikt nas nie zmusi, żebyśmy w zasadniczy sposób zwiększyli bezrobocie. Tego nie można Polsce zrobić. A z inflacją sobie damy radę – zapewniał prezes NBP.
A nam się wydaje, że skutkiem gospodarczego szaleństwa PiS będzie i inflacja i bezrobocie.