Prezerwatywy na receptę? Posłowie PiS myślą o ograniczeniu prawa do antykoncepcji

Po zakazie aborcji skrajne środowiska związane z PiS myślą o kolejnym kroku, który w ich oczach ma być przyczynkiem do wzrostu dzietności. To prezerwatywy na receptę. I nie, nie jest ani pierwszy kwietnia ani dowcip. Taki pomysł krąży rzeczywiście wśród posłów i wywołuje konsternację.

Kaczyński prawdopodobnie zwariował, bo dyskusja na ten temat jest co najmniej niepoważna. Jednak autorom pomysłu najwyraźniej przyświecają jakieś cele, które określają oni jaki przeciwstawienie się demoralizacji młodych osób. Antykoncepcja na receptę brzmi jak jakieś średniowieczne prawo.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Być może Kaczyński chce w ten sposób przykryć problemy gospodarcze, wysoką inflację i galopujące ceny. Jednak sam pomysł jest tak głupi, że naprawdę ciężko w to uwierzyć. PiS jest partią zarządzaną przez człowieka, który już dawno stracił wyczucie społeczne, więc nie można wykluczyć, że wyskoczą z tym pomysłem już niedługo. Ich priorytety to w końcu sianie zamętu i skłócanie społeczeństwa.

W skrajnie katolickim układzie tkwią m.in. Dworczyk i Czarnek.