Spadek wartości złotówki jest chyba najczęstszym tematem rozmów Polaków. Zwłaszcza w okresie przedświątecznym widać, jak coraz mnie zasobne są nasze portfele. Chociaż, formalnie rzecz biorąc, przybywa w nich banknotów.
Nic więc dziwnego, że z niepokojem oczekujemy kolejnych informacji GUS, dotyczących wzrostu inflacji w Polsce. W listopadzie było to już 7,7 proc. Poziom niespotykany od burzliwych lat 90. minionego wieku.
Wszystko wskazuje na to, że już wkrótce będzie jeszcze gorzej. Nawet oficjele nie wykluczają, że na początku 2022 r. inflacja w Polsce dojdzie do 10 proc. (sic!).
– W następnych kwartałach inflacja powinna się stabilizować na wyższych poziomach – orzekł szarlatan na poście szefa NBP. Czyli wie, że będzie rosnąć. Przejdziem 10 i 15, a potem będzie ciąg dalszy – zauważa Waldemar Kuczyński, niegdyś minister w rządzie Tadeusza Mazowieckiego.
W następnych kwartałach inflacja powinna się stabilizować na wyższych poziomach – orzekł szarlatan na poście szefa NBP. Czyli wie, że będzie rosnąć. Przejdziem 10 i 15, a potem będzie ciąg dalszy.
— Waldemar Kuczyński. (@PanWaldemar) December 9, 2021
Czeka nas zatem powtórka lat 80.! Czas zapiąć pasy i przygotować się na jazdę bez trzymanki. Lepiej już było.