Mamy się bać?! Premier zapewnia, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w walce z inflacją

Inflacja stała się najważniejszym tematem rozmów Polaków. Czemu trudno się dziwić, skoro w listopadzie wynosiła już 7,7 proc. Coraz częściej także słychać, że w styczniu sięgnie ona 10 proc.

Rząd PiS poczuł się więc zmuszony do działania. A przynajmniej do mówienia o tym, że działa.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– W rządzie nie rozkładamy rąk, tylko działamy – powiedział Mateusz Morawiecki w rozmowie z „Super Expressem”. – Reagujemy na bieżąco i jesteśmy gotowi utrzymywać tarczę tak długo, jak długo inflacja będzie zagrażać budżetom domowym – dodał premier.

Zapomniał tylko powiedzieć, po której dokładnie stronie frontu walki z inflacją znajduje się jego rząd. Bo w to, że została ona spowodowana szaloną polityką gospodarczą prowadzoną w Polsce od 2015 r. to chyba nikt nie ma złudzeń.