Polityk PiS z wyrokiem za wyłudzenie kredytów. Jarosław Kaczyński: To intryga byłych funkcjonariuszy SB

Spiski i agenci.

Gdy na jaw wychodzą afery z udziałem polityków PiS, partia i jej media twierdzą, że to atak „układu”, „agentów” i „ruskich”.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Tak było, gdy wyszło na jaw, że na wiceprezesie zarządu wielkopolskiego PiS ciąży wyrok za wyłudzenie kilku kredytów. Wówczas Jarosław Kaczyński stwierdził, że sprawa jest intrygą byłych funkcjonariuszy SB, którzy wmanewrowali działacza jego partii.

Gdy poseł Zygmunt Wrzodak powiedział Kaczyńskiemu, żeby zanim zacznie budować IV RP, rozliczył się z III RP, którą współtworzył, prezes PiS wybuchł: „Ty ruski agencie, załatwimy cię”.

– Później twierdził, że tylko „wyraził swoje przekonanie co do tego, w czyim imieniu działa pan Wrzodak”. Bo, według Kaczyńskich, każdy działa na czyichś usługach – komentuje dziennikarka Bianka Mikołajewska.

Już w latach 90., gdy dziennikarze nie chcieli pracować z Jarosławem Kaczyńskim i odeszli z „Tygodnika Solidarność” do „Gazety Wyborczej” prezes PiS zaczął przekonywać, że Gazeta Wyborcza” stoi na czele lobby dbającego o interesy Rosji w Polsce.

Z kolei Lech Kaczyński zarzucił dziennikarzom „Rzeczpospolitej”, że artykuły krytyczne wobec niego piszą z inspiracji „określonych służb, które wymknęły się spod kontroli swych przełożonych”. – Co charakterystyczne, z góry zastrzegł, że nie ma na to żadnych dowodów – dodaje red. Mikołajewska.

Źródło: Polityka