To niesłychanie, jak PiS, by osiągnąć jakieś paranoidalne cele w polityce wewnętrznej, wystawia na szwank stosunki Polski z najważniejszymi sojusznikami. Tak się zaś dzieje w przypadku Lex TVN, przeciwko któremu protestuje zgodnie i Bruksela i Waszyngton.
– Nie możemy pozwolić sobie na to, żeby polska polityka wewnętrzna dokonywała się pod dyktando krajów, z którymi mamy jakieś związki i relacje – tak buńczucznie ocenia sytuację wpływowy eurposeł PiS, prof. Ryszard Legutko.
– W Polsce ambasadorzy amerykańscy (zresztą również niektórzy ambasadorzy niemieccy) zachowywali się i zachowują niesłychanie brutalnie, tzn. niemal na podobieństwo ambasadorów sowiecki w dawnych czasach – przekonuje Legutko.
– Komentują, krytykują, straszą, wspierają jakieś dziwne akcje przeciw polskiemu rządowi w rodzaju parad homoseksualistów – dodaje.
Nam się jednak wydaje, że zarówno ambasada Niemiec jak i Stanów Zjednoczonych delikatnie zwraca polskiemu rządowi uwagę na to, że niektóre jego działania budzą niepokój sojuszników. I nic ponad to.