Skandal! Minister finansów uważa, że inflacji winni są… Polacy

Spadek wartości złotówki, który dotyka wszystkich Polaków najwyraźniej nie interesuje rządzących PiS. Mimo że inflacja wynosi już oficjalnie 7,7 proc., to decydenci z rządu Morawieckiego bagatelizują ją całkowicie. Albo uznają, że… sami sobie jesteśmy winni.

– Cena inflacji jest duża, ale dużo niższa niż cena, jaką byśmy zapłacili za bezrobocie i to, w jakim stanie byłaby nasza gospodarka, gdybyśmy nie zdecydowali się włożyć tylu pieniędzy w ratowanie miejsc pracy – opowiada minister finansów Tadeusz Kościński w rozmowie „Super Expressem”.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Przy okazji Kościński przekonuje, że działania rządu nie mają zbyt wielkiego znaczenia dla wysokości inflacji w Polsce. W winni są… sami Polacy, którzy masowo inwestują swoje pieniądze.

– Polacy szukają też możliwości inwestowania pieniędzy tak, żeby nie traciły one na wartości. Oczywiście wielu inwestuje w nieruchomości, co znowu winduje ich ceny i sprawia, że także koszty np. usług remontowych rosną. To również jedna z pośrednich przyczyn inflacji – przekonuje Kościński.

Słowem, sami sobie jesteśmy winni. Inwestujemy za dużo, więc jest inflacja. Cudownie proste wytłumaczenie, prawda?