Spadek wartości złotówki, który dotyka wszystkich Polaków najwyraźniej nie interesuje rządzących PiS. Mimo że inflacja wynosi już oficjalnie 7,7 proc., to decydenci z rządu Morawieckiego bagatelizują ją całkowicie. Albo uznają, że… sami sobie jesteśmy winni.

– Cena inflacji jest duża, ale dużo niższa niż cena, jaką byśmy zapłacili za bezrobocie i to, w jakim stanie byłaby nasza gospodarka, gdybyśmy nie zdecydowali się włożyć tylu pieniędzy w ratowanie miejsc pracy – opowiada minister finansów Tadeusz Kościński w rozmowie „Super Expressem”.

Reklamy

Przy okazji Kościński przekonuje, że działania rządu nie mają zbyt wielkiego znaczenia dla wysokości inflacji w Polsce. W winni są… sami Polacy, którzy masowo inwestują swoje pieniądze.

– Polacy szukają też możliwości inwestowania pieniędzy tak, żeby nie traciły one na wartości. Oczywiście wielu inwestuje w nieruchomości, co znowu winduje ich ceny i sprawia, że także koszty np. usług remontowych rosną. To również jedna z pośrednich przyczyn inflacji – przekonuje Kościński.

Słowem, sami sobie jesteśmy winni. Inwestujemy za dużo, więc jest inflacja. Cudownie proste wytłumaczenie, prawda?

Poprzedni artykułRadosław Sikorski zadaje ważne pytanie. Czy ludzie PiS są gotowi zabijać, aby utrzymać władzę?
Następny artykuł„To nie my, to oni”. Czyli jak tłumaczy się PiS