Niedługo na naszych drzwiach pojawią się napisy „K+M+B”. Problem w tym, że w czasach rządów PiS niekoniecznie muszą nam przypominać o czymś wzniosłym i pięknym.
– W tym roku koślawy napis kredą na zamkniętych szczelnie polskich drzwiach znaczy: Kowalski + Mejza + Bortniczuk – pisze prof. Marcin Matczak na łamach „Gazety Wyborczej”.
Reklamy
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
– Pierwszy mówi, że sprawa przyjęcia uchodźców jest tak samo ważna jak to, czy papier toaletowy ma wisieć po lewej, czy prawej stronie toalety. Drugi przynosi pudełko z gorzkim darem. Nie ma wprawdzie w środku obiecanej mirry, ale za to wyskakuje z niego drwiący z choroby arlekin. Trzeci uważa, że ludzie, którzy na naszej granicy potrzebują pomocy, to „pewna forma próby” i że jeśli sobie z nią nie poradzimy, czeka nas kryzys – kontynuuje Matczak.
Gorzka prawda o Polsce rządzonej przez PiS.