Według informacji, które do nas docierają, w obozie władzy trwa panika związana z ujawnieniem faktu inwigilacji opozycji narzędziami wojskowymi. Osoby zamieszane w ten proceder miały wymieniać telefony i komputery oraz czyścić ślady swojej działalności w dokumentacji. Zakupów nowego sprzętu dla kilkunastu osób dokonano oczywiście ze środków publicznych.
To ruchy wyprzedzające przed spodziewanymi zatrzymaniami i przeszukaniami. Ukrywanie dowodów i zmowa milczenia mają chronić spiskowców, którzy obawiają się jednak w rozmowach między sobą, że sypną ich szeregowi funkcjonariusze oraz osoby, z którymi mają konflikty polityczne. Co najmniej kilkukrotnie przechwalali się bowiem przy alkoholu swoimi sukcesami i akcjami poza swoim zamkniętym gronem.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Co najmniej trzy miejsca w Warszawie były też dokładnie sprawdzane pod kątem możliwej do zidentyfikowania dokumentacji i śladów elektronicznych: dwa w centrum miasta i jedno niedaleko popularnej warszawskiej galerii.
Spanikowani politycy władzy bardzo się boją, że może nastąpić upadek rządu a nie jest to wykluczone, bo w samym PiS trwa obecnie potężny konflikt. Istnieje co najmniej jedna grupa posłów, którzy żądają od Kaczyńskiego ujawnienia prawdy o całej sytuacji z podsłuchami. Inna walczy z Morawieckim.
Według naszych informacji co najmniej kilku posłów PiS rozmawiało z przedstawicielami opozycji o przejęciu władzy i komisji śledczej.