PiS działał jak złodzieje. Włamali się do telefonów polityków opozycji, by poznać strategię wyborczą

Trzeba to powiedzieć wprost. Ludzie, którzy na polecenie polityków PiS włamali się do telefonów polityków opozycji, działali jak złodzieje. Włamywacze pokonali zabezpieczenia telefonów i wykradli poufne informacje, które pomogły w wygraniu wyborów w 2019 roku. Jak bardzo zdesperowani musieli być Kaczyński, Wąsik i Kamiński by działać jak przestępcy?

Bo włamanie jest przestępstwem a w Polsce nie ma prawa, które umożliwiałoby władzy stosować takie metody. Nie ma legalnej możliwości zlecić włamanie na telefon, by uzyskać jakiekolwiek informacje. Dlatego Kaczyńskiego i jego całe środowisko polityczne są nie tylko odpowiedzialni za tą sprawę, ale stają w równym rzędzie z przestępcami, stosując ich metody.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Dowody na przestępstwa władzy dostarczył… Samuel Pereira z TVP, który momencie gdy TVP dopuściła się rozpowszechnienia wykradzionych danych, potwierdził że są to informacje z CBA. 

Dowody zbrodni zostały dostarczone przez propagandowego funkcjonariusza szczujni z Woronicza, Samuela Pereirę. Hejter, prowadzący konta atakujące opozycję i wolne media, sam przyznał że treści, które opublikowała telewizja Kurskiego, pochodzą z CBA. To wprost oznacza wykorzystanie danych z włamań.

Dzisiaj Pereira i Kurski daliby bardzo dużo, żeby te słowa nigdy nie padły. Jednak są i funkcjonują w przestrzeni publicznej, są jakby podpisem włamywacza-przestępcy. Mamy tutaj cały krąg podejrzanych: Kamiński, Wąsik, Kurski i Pereira. Zupełnie jak w serialu Stawka większa niż życie: gruppenfuhrer Wolf działa.

Afera podsłuchowa ujawniła przestępcze mechanizmy sprawowania władzy i posłuży oczyszczeniu polskiego życia politycznego.