Stanisław Janecki, propagandzista PiS, zaliczył poważną wpadkę. Próbując odwrócić uwagę od afer Kaczyńskiego napisał, że za rządów Tuska kupiono rzekomo system Galileo. Problem w tym, że ów Galileo to coś w rodzaju amerykańskiego GPS…
Janecki oraz inni propagandziści PiS stosują niesamowite fikołki, by przykryć aferę Pegasusa. To najpoważniejsza afera rządów Kaczyńskiego: przy pomocy wojskowego oprogramowania włamano się na telefony opozycji i podsłuchiwano ich m.in. w czasie kampanii wyborczej w 2019 roku.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Pegasus został użyty nielegalnie, w Polsce nie ma bowiem prawa, które pozwalałoby komukolwiek go używać. PiS stał się włamywaczem, który przełamując zabezpieczenia wchodzi w życie konkurentów politycznych i podsłuchuje ich.
Janecki oraz inni boją się tej afery jak diabeł święconej wody, jest to bowiem koniec PiS i Kaczyńskiego. Polityczni bandyci zostaną ukarani a osoby takie jak Janecki znikną z mediów na bardzo długo, być może już na zawsze. Nie może być tolerancji dla tuszowania afer władzy, zwłaszcza tak bandyckiej, władzy.