Polska dyplomacja śpi, a jesteśmy na progu wojny w Europie

Radosław Sikorski ostrzega, że na Ukrainie może wybuchnąć wojna z Rosją. W tej sytuacji Polska powinna bardzo aktywnie działać na arenie międzynarodowej, budując i wzmacniając sojusze. Jednak PiS nic nie robi.

“Co w tak trudnych warunkach powinna robić Polska dyplomacja? Intensywnie pracować nad realizacją trzech celów.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


  • Po pierwsze, nad utrzymaniem bliskich relacji ze Stanami Zjednoczonymi.
  • Po drugie, nad wzmocnieniem pozycji Polski w ramach Unii Europejskiej oraz wypracowaniem dobrych kontaktów z nowym rządem Niemiec – największego państwa UE.
  • I wreszcie, po trzecie, nad próbą stworzenia regionalnej koalicji państw regionu zagrożonych ze strony Moskwy, po to, by skuteczniej przekonywać szeroko rozumiany Zachód do naszych racji. Ten trzeci cel jest jednak niemożliwy do realizacji bez dwóch pierwszych.

Polska nie będzie atrakcyjnym partnerem koalicyjnym, jeśli nasze władze będą postrzegane jako nieprzewidywalne, awanturnicze i skłócone z najważniejszymi sojusznikami – USA, Unią Europejską i Niemcami” – napisał Sikorski.

Niestety Kaczyński kompletnie nie zna się na polityce międzynarodowej i co gorsza podejrzewany jest o sprzyjanie Putinowi. A to dla Polski najgorszy scenariusz.