Pisowcy się boją.
Spadające notowania PiS na łeb na szyję sprawiają, że czołowi siepacze reżimu Jarosława Kaczyńskiego, nawet tacy jak Cezary Gmyz, zaczynają myśleć o swojej przyszłości.
Gmyz, czołowy propagandzista i kłamca w TVP PiS (wielokrotnie przegrywał procesy za swoje publikacje) ma sprawę z mecenasem Romanem Giertychem, którego pomówił w ubiegłym roku.
Mecenas domaga się 100 tys. zadośćuczynienia i kary ograniczenia wolności dla Gmyza za kłamliwą nagonkę, po bezprawnym zatrzymaniu go przez służby PiS w 2020 r.
Gmyz, tuż po północy postanowił podzielić się z czytelnikami informacją, że ceni mecenasa jako ministra edukacji narodowej.
Dostał odpowiedź, ale nie taką jakiej się spodziewał…
No panie Gmyz podoba mi się, że się starasz. Ale musisz bardziej. Początkowo nawet chciałem Panu darować tysiaka z tych stu tysięcy zadośćuczynienia co mi zapłacisz. Ale po przemyśleniu pozwę o dodatkowe 30 tys. za porównanie do Czarnka. Może następnym razem się Panu uda? https://t.co/3DnBuoon70
— Roman Giertych (@GiertychRoman) January 5, 2022
źródło: Twitter