„Ten wyciek to kompromitacja”. Czy Błaszczak za niego odpowie?!

Mariusz Błaszczak. Fot. YT
Mariusz Błaszczak. Fot. YT

– Nie może być tak, że stała się straszna rzecz, i nikt nie poczuwa się do odpowiedzialności, tylko szuka winnych gdzieś indziej, wśród najniższych szczeblem – mówi wzburzony dawny szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Generał Stanisław Koziej, w rozmowie z portalem naTemat.pl w ostrych, wojskowych słowach ocenia informację o wycieku do sieci informacji o polskim wojsku.

Jak informuje portal Onet, 9 stycznia w Internecie miało zostać opublikowanych aż 1,7 mln wrażliwych informacji. „Od całych F-16, przez ciężką broń, jej części, amunicję do niej, części zamienne, po mundury, bieliznę, koce oraz sprzęt komputerowy, a nawet sztandary i dyplomy” – pisze Onet.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Z tego, co słyszymy w mediach, są to informacje o całych siłach zbrojnych. Ten wyciek jest bulwersujący i kompromitujący dla polskiej władzy i wojska – stwierdził generał Koziej.

– Zdarzają się włamania do systemów, kradzieże czy wycieki z powodu zaniedbania pojedynczych ludzi, ale nie na taką skalę. Nie słyszałem wcześniej nigdzie na świecie, żeby wyciekły informacje na temat całej armii, całych sił zbrojnych, takie kompleksowe informacje o wyposażeniu i uzbrojeniu wojska – dodał były szef BBN.

– To bardzo duży cios. To wszystkie informacje o sprzęcie, jakim dysponują polskie siły zbrojne, więc ujawnione zostało coś, co z reguły powinno być niejawne. O takie informacje biją się wywiady, chcąc się czegoś dowiedzieć na temat zdolności obronnej naszej armii. Zdobycie tych danych za darmo, to największy zysk dla Rosji – przekonuje emerytowany generał.

– Równie ważne byłoby dla Polaków wyciągnięcie konsekwencji. Nie może być tak, że stała się straszna rzecz, i nikt nie poczuwa się do odpowiedzialności, tylko szuka winnych gdzieś indziej, wśród najniższych szczeblem – zaznaczył Koziej.