Terlecki spróbował wykpić aferę Pegasusa. Coś mu jednak nie wyszło

Szef sejmowego klubu PiS Ryszard Terlecki próbował bagatelizować aferę Pegasusa. Zaczął opowiadać bajki o tym, jak to niby był podsłuchiwany przez 8 lat rządów PO.

– Przez osiem lat rządów Platformy miałem podsłuch na telefonie – perorował Terlecki.

Reklamy

Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. 

– Jestem o tym przekonany, choć nie mam żadnych dowodów, więc opowiadać takie rzeczy można sobie spokojnie i bez odpowiedzialności – dodał szef klubu PiS.

Terlecki najwyraźniej zapomniał, że w sprawie podsłuchów Pegasusem przez służby PiS są dowody. I nie można ich podważyć.