Trzeba będzie wydać jakąś encyklopedię afer PiS , bo się już człowiek gubi w ich gąszczu – napisała Katarzyna Lubnauer, posłanka Koalicji Obywatelskiej. Pomysł jest bardzo dobry a tym bardziej mu przyklaskujemy, że prowadzimy od kilku lat Listę afer PiS i Solidarnej Polski. Jest na niej ponad 600 pozycji. 

Lista afer jest wciąż niekompletna, wiele z nich ujawnianych jest praktycznie codziennie, ale staramy się ją na bieżąco uzupełniać. Niemniej jednak pomysł posłanki Lubnauer jest bardzo słuszny, bo listę należy rozbudować o kilka elementów: inspiratora, uczestnika, wykonawcę i winnego dane afery. Drugim elementem takiej Encyklopedii Afer powinny być nazwiska funkcjonariuszy wspierających reżim: prokuratorów, policjantów, prezenterów i propagandzistów TVPiS oraz innych mediów, wspierających aferałów i przestępców. Jest to niezbędne dla oczyszczenia życia publicznego.

Reklamy

Encyklopedia Afer PiS musi zawierać przystępnie napisaną część ekonomiczną, objaśniającą na ile miliardów złotych Polacy zostali przez władzę okradzeni. Mógłby tam się znaleźć również zbiór kłamstw Mateusza Morawieckiego, tych za które został skazany i tych za które skazany dopiero będzie.

Encyklopedia Afer PiS powinna być lekturą obowiązkową w szkołach na przedmiocie HIT. Afer jest tyle, że wystarczy na wszystkie roczniki.

Jedynym problemem pozostaje to, czy atrament lub druk druk wytrzymają ciężar tych afer. Sprawa jest bowiem bardzo poważna, nie było w historii Polski partii, która bardziej zniszczyłaby ten kraj. Dlatego na okładce Encyklopedii powinno być ostrzeżenie o niepożądanych skutkach lektury, w tym wysokim ciśnieniu, które może pojawić się po przeczytaniu całej grubej księgi.

 

Poprzedni artykułPorażka Kaczyńskiego w Sejmie. Nie udało się oszukać posłów ani dziennikarzy
Następny artykułCzłowiek porażka ma naprawić błędy Morawieckiego w tak zwanym Polskim Ładzie