Za czasów gdy Donald Tusk był przewodniczącym Rady Europy, mógł być atakowany Pegasusem a jego rozmowy z przywódcami krajów europejskich podsłuchiwane. Taki scenariusz badają obecnie służby specjalne kilku krajów, nie wykluczając, że dane i zapisy z podsłuchów trafiały za pośrednictwem pisowskich służb specjalnych do Rosji.
Na elementy wiedzy o rozmowach Tuska z innymi przywódcami miała trafić w Rosji jedna z europejskich agencji wywiadowczych. Możliwe, że z uwagi na bardzo wyraźny ślad z Polski podjęto intensywne działania, mające wyjaśnić kto był źródłem tego wycieku.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
I właśnie rosyjski wątek tej sprawy może sprawić Kaczyńskiego największe problemy. Jeśli potwierdzi się to, o czym od dłuższego czasu rozmawia się w europejskich służbach, to będzie oznaczać zdradę i śledztwo z bardzo poważnymi zarzutami dla polityków układu władzy. Nic dziwnego, że są tacy nerwowi, co widać było m.in. w czasie rozmowy pomiędzy Radosławem Sikorskim a Maciejem Wąsikiem w czasie spotkania w parlamencie.
❗️BUM❗️
„Prawdopodobieństwo, że byłem podsłuchiwany jako szef RE jest też dość wysokie, a to by oznaczało także, że podsłuchiwano moich rozmówców, czyli przywódców europejskich”
— Koneser Unii Europejskiej #silnirazem (@KoneserUnii) January 27, 2022
Sytuacja polityków PiS jest coraz gorsza. Codziennie ujawniane są nowe, bardzo niewygodne dla władzy fakty. Służby specjalne PiS włamały się m.in. do telefonów Tomasza Szwejgierta, wiceredaktora naczelnego Wieści24, autora książki o Mariuszu Kamińskim i Michała Kołodziejczyka, lidera ruchu Agrounia. To nie koniec listy.
Postawienie zarzutów Kaczyńskiemu, Morawieckiemu, Wąsikowi i Kamińskiemu w jednym z europejskich krajów oznaczałoby ich koniec w Europie. Niewiele jest krajów na świecie, z którymi Unia Europejska nie ma umowy o ekstradycji.