Opinia: Polityczne wykorzystywanie CBA trwa? Kaczyński nieskutecznie próbuje dyscyplinować partię

Według informacji, które otrzymujemy z okolic Nowogrodzkiej, Jarosław Kaczyński wykorzystuje CBA do działań typowo politycznych. Najnowsza, jednak nieudana zagrywka prezesa, to zatrzymanie byłego posła PiS, o którym od rana donoszą media.

Jak dowiadujemy się od naszych informatorów, kwity na owego posła były znane Kaczyńskiemu już dawno, jednak wstrzymywano jakiekolwiek działania. Powodem nagłej akcji służb dzisiaj ma być chęć zdyscyplinowania niepokornych posłów i senatorów PiS, którzy są wściekli za podsłuchiwanie ich Pegasusem a kilku posłów chce się wyłamać z głosowania przeciw komisji śledczej ds. włamań na telefony opozycji, prokuratorów, adwokatów i dziennikarzy. To oznacza koniec władzy Kaczyńskiego.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Dlatego satrapa z Żoliborza robi wszystko co może, aby zastraszyć posłów i używa do tego służb specjalnych. Aresztowanie dzisiaj nie jest więc żadnym przypadkiem. “Kaczyński próbuje dyscyplinować swoją partię, bo niezadowolnie z powodu Pegasusowania we własnych szeregach jest duże….” – napisał redaktor naczelny Wieści24.pl, Jan Piński.

Działacze PiS jednak nie są w tym przypadku specjalnie strachliwi. Bardziej martwi ich to, że Kaczyński podsłuchiwał ich i włamywał się na telefony, wyciągał poufne i wrażliwe dane, że tak dużo o nich chciał wiedzieć. Są wściekli, że im nie ufał. Rozżaleni, że kontrolowano ich jak pospolitych przestępców. A nader wszystko wściekli, że ich informacje trafiły w ręce ludzi, których nienawidzą.

Szczury zaczynają uciekać z okrętu? Cały ten PiS przypomina coraz bardziej puste, śmierdzące miejsce w którym został tylko Kaczyński a jego władza ma opierać się na pomocy partyjnych pachołków ze służb specjalnych. Ludzie tu wchodzą tylko jak muszą, zatykając nos. I jak najszybciej uciekają.