W cieniu możliwej wojny na Ukrainie jasno widać jak dramatycznie do potencjalnych wyzwań jest nieprzygotowana polska armia. Od 2015 r., kiedy to władzę objął w Polsce PiS, widać jak starzeją się wszystkie systemy uzbrojenia. I nie są zastępowane niczym nowym.

W chwili próby okazało się, że sztandarowe programy zbrojeniowe rządów Zjednoczonej Prawicy, takie jak kupno myśliwców F-35 czy też czołgów Abrams okazały się niczym więcej, niż propagandowym humbugiem. I w naszej armii ciągle królują leciwe T-72, pamiętające Układ Warszawski.

Reklamy

Rozbrojenie Polski szczególnie widać na przykładzie marynarki wojennej. Jest ona praktycznie pozbawiona okrętów bojowych i niezbędnych na Bałtyku śmigłowców.

– 20 okrętów floty rosyjskiej opuściło miejsca stałego stacjonowania i wyszło na Bałtyk. Minister Błaszczak zamierzał postawić w stan gotowości kutry rybackie. Na szczęście jednostki rosyjskie poszły dalej na Morze Śródziemne – zakpił ze stanu naszej floty Leszek Miller.

Sęk tylko w tym, że zaniechania PiS uderzają w bezpieczeństwo Polski. A to już poważna sprawa.

 

 

Poprzedni artykułPiS chce dogadać się z Putinem za plecami NATO i UE? Pośrednikiem jest Orbán
Następny artykułBulwersująca rozmowa Kukiza. Zdradza mechanizm sprawowania władzy przez Kaczyńskiego