Duda chce Glapińskiego. Nie przeszkadza mu fatalna polityka szefa NBP

W Polsce hula inflacja, sięgająca już 10 proc. Jest za nią odpowiedzialny także i Adam Glapiński, jako szef Narodowego Banku Polskiego. To, że złotówka traci na wartości, jest winą nie tylko szalonej polityki gospodarczej PiS, ale i zaniechań szefa NBP. Także zresztą z PiS.

Niemniej jednak partyjne koneksje są ważniejsze od efektów działalności. I skoro Glapiński zdecydował się kandydować na drugą kadencję szefa NBP, to politycy PiS udzielają mu swojego poparcia.

Reklamy

Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. 

– Prezydent Andrzej Duda zgłosił kandydaturę Adama Glapińskiego na drugą kadencję w roli prezesa NBP. Wniosek w tej sprawie trafił do marszałek Sejmu. Prezydent przede wszystkim dobrze ocenia działania prezesa Glapińskiego, które zmierzały do ograniczenia gospodarczych efektów epidemii – powiedział Paweł Szrot z Kancelarii Prezydenta.

Na tym stanowisku chce wiedzieć Glapińskiego także Jarosław Kaczyński. – Ale to decyzja prezydenta, a nie moja. Naprawdę, mamy w Polsce system demokratyczny i funkcjonuje on tak, jak powinien – mówił szef PiS.

Prezydent Glapińskiego więc poparł, a my musimy mocno trzymać się za portfele. Z Glapińskim jako ponownym szefem NBP czeka nas ostra jazda. Niestety w dół.