Bartłomiej Sienkiewicz, niegdyś minister spraw wewnętrznych a dziś poseł Platformy Obywatelskiej zwrócił uwagę na pewien element afery podsłuchowej.
Otóż dotychczas politycy PiS zbywali zarzuty o nielegalnej inwigilacji tłumacząc, że wszystko było „zgodne z prawem”. Więc w zasadzie nie ma o czym mówić.
Teraz jednak okazało się, że Pegasusa używano do podsłuchiwania pracowników Najwyższej Izby Kontroli. Przeprowadzono na nich ponad 6000 (sic!) ataków! Zaś zhakowanych było ponad 500 urządzeń.
– Do tej pory mówili, że na wszystkie podsłuchy mieli zgody sądów. No to chciałbym zobaczyć tego sędziego, który podpisał 600 zgód na inwigilację inspektorów NIK – trafnie pisze Sienkiewicz.
Do tej pory mówili, że na wszyskie podsłuchy mieli zgody sądów. No to chciałbym zobaczyć tego sędziego, który podpisał 600 zgód na inwigilację inspektorów NIK. #Pegasus
— Bartłomiej Sienkiewicz (@BartSienkiewicz) February 4, 2022
No właśnie, gdzie jest ten sędzia?!