Kadry PiS.
Tomasz Prus to jedna z najważniejszych osób w służbach PiS. Stojący w cieniu Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika agent ma jednak swoje mroczne tajemnice. Jedną z nich jest… napad na pocztę.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Jak opisywała „Gazeta Bieszczadzka” Prus w pończosze na głowie napadł na urząd pocztowy. Sprawa była o tyle groteskowa, że przyszły agent CBA był tak pijany, że nie zauważył, że szefowa poczty wymknęła się na zaplecze i wezwała policję. A posterunek był… 20 metrów od poczty.
Policjanci obezwładnili Prusa i zamknęli do aresztu. Alkomat wykazał, że miał prawie 3 promile alkoholu we krwi.
– Udało im się jednak wyjść z kłopotów – prokuratura umorzyła sprawę po interwencji adwokata Jana Ciećwierza, ojca kolegi Prusa (również brał udział w zdarzeniu – red.) – opisywała sprawę „Gazeta Prawna”.
Prus stał się niedawno bohaterem afery obyczajowej wicekoordynatora służb specjalnych. To właśnie on znalazł się na jednym ze zdjęć z Maciejem Wąsikiem. Wraz z Wąsikiem (który dostał różę) trzymali się za ręce pod Pałacem Ślubów. Na innych zdjęciach Wąsik całował się z mężczyzną i w negliżu przytulał do innego kolegi. Później roztrzęsiony przekonywał, że ma żonę więc nie może być gejem.