Po ogłoszeniu decyzji Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej ws. pieniędzy dla Polski, zaczęło się w PiS gorliwe szukanie winnego. Oczywiście z opozycji, bo przecież nie w szeregach Zjednoczonej Prawicy. Która, jak wiemy, błędów nie popełnia.
Ton tym poszukiwaniom nadał Zbigniew Ziobro. Nie tylko wskazał winnego, ale i przy okazji mocno zaatakował Mateusza Morawieckiego.
– Jest to więc też dowód na błąd, bardzo poważny, polityczny, mogę powiedzieć historyczny błąd premiera Morawieckiego, który wyraził akceptację na szczycie w Brukseli w 2020 roku dla wprowadzenia tego rodzaju rozporządzenia, które dzisiaj już służy do tego, aby wywierać presję poprzez ekonomiczny szantaż na Polskę i ograniczać naszą suwerenność choćby w obszarze sprawiedliwości czy w obszarze wartości – stwierdził Ziobro.
Po czym wypalił:
– Najcięższe z możliwych zarzutów zostały postawione. To jest organ Europejskiej Partii Ludowej (TSUE? – Ziobro był tu mocno nieprecyzyjny). Na jej czele stoi niejaki Donald Tusk. Realizuje polecenia, które napływają z Berlina. Tak też musimy na ten organ patrzeć. To jest gra o władzę – przekonywał.