W rozmowie z dziennikarzami prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przyznał, że nie ma pojęcia o co chodzi w pomyśle „sił pokojowych NATO” zgłoszonym przez Jarosława Kaczyńskiego.
– Nie rozumiem jeszcze do końca tej propozycji. Nie potrzebujemy zamrożonego konfliktu na terytorium naszego państwa – wyjaśniłem to na spotkaniu z naszymi polskimi kolegami. Wiem, że kontynuowali tę retorykę – zauważył ukraiński prezydent.
Ciekawe, że o ile media sympatyzujące z PiS dużo pisały o propozycji Kaczyńskiego, to o słowach Zełenskiego wspomniały ukradkiem.
– Czy choć jeden piejący z zachwytu nad wyprawą Kaczyńskiego do Kijowa i jego propozycją, napisze teraz, po wypowiedzi Zełeńskiego, że trzeba ocenić ją jako nieudaną i bezsensowną? Choć jeden. Nie ma chętnego? Bo im dzioby służą właśnie tylko do piania pod adresem władzy – celnie zauważył politolog, prof. Marek Migalski.
Jeszcze dalej poszedł Radosław Sikorski.
– To może być coś groźniejszego niż nieuzgodniony wybryk. Prezydenta Zelenskiego niepokoi to, że pomysł jest nadal promowany mimo jego sceptycyzmu. Chciałbym się dowiedzieć czy ktokolwiek z rządu PiS omawiał go z premierem Orbanem – zadał trafne pytanie były minister spraw zagranicznych.
To może być coś groźniejszego niż nieuzgodniony wybryk. Prezydenta Zelenskiego niepokoi to, że pomysł jest nadal promowany mimo jego sceptycyzmu. Chciałbym się dowiedzieć czy ktokolwiek z rządu PiS omawiał go z premierem Orbanem. https://t.co/lq7nEvMInc
— Radosław Sikorski MEP 🇵🇱🇪🇺 (@sikorskiradek) March 28, 2022