Najwyraźniej Jarosław Kaczyński uznał, że notowania PiS są na tyle niskie, że trzeba wyciągnąć po raz kolejny sprawę katastrofy w Smoleńsku. Tylko że teraz już nie owija w bawełnę, i głośno mówi o „zamachu”.

Reklamy

– W tej chwili wiemy już bardzo wiele o tym, co się stało na lotnisku smoleńskim, i nie mamy żadnej wątpliwości, że to był zamach – powiedział Kaczyński na antenie Polskiego Radia.

Te słowa prezesa PiS wywołały zrozumiałe oburzenie. W końcu ile lat można słuchać tych samych hipotez? Na poparcie których nie ma żadnych dowodów? Bo gdyby były, to zapewne dotarłaby do nich komisja Macierewicza. Na którą wydano dziesiątki milionów złotych publicznych pieniędzy!

– Zaczyna się nowa odsłona „danse macabre”. A przecież przyczyny katastrofy w Smoleńsku zawarte są w trzech słowach: za nisko, za szybko, za późno. Zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, nadmierna prędkość opadania i za późne rozpoczęcie procedury odejścia na drugi krąg – przypomina twarde fakty Leszek Miller.

 

Poprzedni artykułKaczyński beształ Niemcy. Ale takiej reakcji dziennikarzy nie mógł przewidzieć
Następny artykułPutin wojuje na Ukrainie. Ale dla Kaczyńskiego wrogiem są… Niemcy