Nie będzie miliardów euro. Wszystko przez Ziobrę!

Wszystko wskazuje na to, że 9 kwietnia nie dojdzie do porozumienia w sprawie miliardów euro, jakie miały wpłynąć do Polski w ramach Krajowego Planu Odbudowy. Bruksela chce nam wypłacić te pieniądze, stawia jednak pewne warunki. A tych nie chce spełnić rząd, szantażowany przez Zbigniewa Ziobrę.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Minister Sprawiedliwości nie chce się bowiem zgodzić na jakikolwiek kompromis w sprawie kwestionowanej przez Unię Izby Dyscyplinarnej. Odrzucił nawet propozycje przedstawione przez Andrzeja Dudę.

Rząd ma teraz sporu problem. Z jednej strony pieniądze z Unii są potrzebne. Nie da się bez nich nie tylko Myślec o wygraniu wyborów w 2023 r., ale wręcz dotrwać do tego czasu. Z drugiej strony Solidarna Polska jest potrzebna, bo podtrzymuje coraz bardziej wątpliwą większość Zjednoczonej Prawicy w Sejmie.

– Decyzja o niespełnieniu warunków Brukseli nawet w minimalnym wymiarze to kolejna odsłona wojny przeciw obecności Polski w Unii Europejskiej. To decyzja, której konsekwencje już można zaobserwować na innych polach – np. w sprawie zablokowania przez Polskę decyzji o wprowadzeniu minimalnej stawki opodatkowania koncernów międzynarodowych – pisze „Rzeczpospolita”.

– Czy naprawdę rząd w Warszawie nie widzi, jak bardzo to rozwiązanie jest potrzebne? Może widzi, ale woli podkopywać szanse wyborcze Emmanuela Macrona, który mocno tę zmianę promował. Bo przecież Zbigniew Ziobro kibicuje Viktorowi Orbánowi i pewnie wolałby się dogadywać z jego ideową koleżanką Marine Le Pen niż z Macronem. W efekcie polski rząd realizuje interesy polityczne partii cieszącej się 1,5-procentowym poparciem – podsumowuje dziennik.

Słowem, wszyscy jesteśmy zakładnikami partii, o której istnieniu mało kto wie, a jeszcze mniej osób chce na nią głosować.