Czy jest na sali lekarz? Marek Suski uważa, że polscy eurodeputowani reprezentują interesy „zbrodniczej Rosji”

Wydawałoby się, że skala niedorzeczności z jakimi mamy do czynienia w polskim życiu publicznym ma jednak gdzieś swój koniec. I wtedy pojawia się poseł Suski, który pokazuje, że nic takiego nie ma miejsca. Że nie ma takiego absurdu, którego nie powiedziałby poseł PiS. Wystarczy, że w ten sposób zaatakuje demokratyczną opozycję w Polsce.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Na antenie TVP 1 (bo z drugiej strony, jaka inna stacja uważa, że warto słuchać takiej gadaniny?) Marek Suski wypalił, iż opozycyjni eurodeputowani „tak, jak kiedyś w PRL reprezentowali interesy Rosji sowieckiej, tak dzisiaj tej zbrodniczej Rosji interesy reprezentują”.

– To rzecz zdumiewająca. Zamiast prowadzić w europarlamencie debatę na temat sankcji i pozbawienia możliwości prowadzenia wojny przez Rosję, prowadzi się debaty, jak ukarać i nałożyć na Polskę sankcje. Tutaj zupełnie nie można tego zrozumieć inaczej niż przez ogromne wpływy rosyjskie, które były zbudowane w UE i w Brukseli, tę współpracę z Niemcami – perorował Suski.

– Tak, jak kiedyś w PRL reprezentowali interesy Rosji sowieckiej, tak dzisiaj tej zbrodniczej Rosji interesy reprezentują. Niczym innym nie jest ich występowanie przeciw Polsce. Putin może otwierać szampana – dodał poseł PiS.

A dziennikarz słuchał tych niedorzeczności w milczeniu.