Morawiecki nie wie co odpowiedzieć Macronowi. Zasłania się… ciszą wyborczą

Francuski prezydent głośno oskarżył premiera Morawieckiego o to, że ten jest po prostu antysemitą i politykiem skrajnej prawicy. 

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Polski premier jest skrajnie prawicowym antysemitą, który na dodatek walczy z osobami LGBT. Przeciwko jego rządowi toczy się też unijna procedura, ponieważ arbitralnie odsunął od orzekania wielu sędziów. Popiera Marine Le Pen, którą przyjmował wiele razy. Nie bądźmy naiwni, chce jej pomóc przed wyborami – stwierdził Macron.

Francuski prezydent w swojej ocenie nie jest osamotniony. O antysemityzm oskarża Morawieckiego przecież także Izrael. I to od wielu lat.

Tymczasem Morawiecki najwyraźniej nie wie co odpowiedzieć Macronowi. Stwierdził jedynie, że będzie „powściągliwy w komentowaniu”, a to ze względu na… ciszę wyborczą we Francji. I że się „dostosuje do reguł demokracji”.

Później zaś zaczął opowiadać o rosyjskich działaniach na Ukrainie. I koniecznością powołania międzynarodowym trybunałem ds. zbadania zbrodni rosyjskich na Ukrainie. Zupełnie tak, jakby miało to cokolwiek wspólnego z ostrymi słowami Macrona.

Swoją drogą, od kiedy to Morawiecki “dostosowuje się do reguł demokracji”? Pytamy z ciekawości.