Nie możemy mieć złudzeń. Już jest źle, a będzie jeszcze gorzej

Marek Belka, dziś europoseł a kiedyś premier i szef Narodowego Banku Polskiego, nie ma złudzeń co do tego, że rząd byłby w stanie zapanować nad inflacją. Jego zdaniem o ile teraz jest już źle, to wkrótce będzie jeszcze gorzej.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


–  Jest tak drogo, ponieważ prowadzimy od dłuższego czasu bardzo ekspansywną politykę budżetową. Państwo wydaje pieniądze, my je dostajemy, mamy więcej pieniędzy, popyt rośnie, podaż nie rośnie wystarczająco szybko, w związku z tym ceny rosną – zauważa Belka.

– Do tego dołożyły się perturbacje na rynkach gazowo-naftowych, jeszcze przed wojną. A teraz przyjdzie jeszcze nowa fala inflacji, związana z wojną na Ukrainie. Trochę się pospieszył premier Mateusz Morawiecki mówiąc, że inflacja to jest putinflacja. Ona dopiero będzie – dodaje były premier.

– Do chwili obecnej połowa inflacji w Polsce jest własnego chowu, połowa jest z importu. Teraz do tego dojdzie inflacja wywołana wojną, tak naprawdę jeszcze nie odczuwamy efektu wojny: zerwania łańcuchów dostaw, zwyżki cen żywności. Inflacja w strefie euro jest 7 proc. U nas lada chwila może być dwa razy wyższa – ostrzegł europoseł.