Operacja publikacji sondaży, które wskazują na rzekomy wzrost poparcia PiS została starannie zaplanowana i wyreżyserowana przez polityków z otoczenia Kaczyńskiego. Jej celem jest podbudowanie fatalnego stanu psychicznego prezesa, który musi używać leków, by jakoś funkcjonować.
Na zły stan zdrowia Kaczyńskiego zwrócono uwagę podczas jego wizyty w Kijowie. Zachowywał się bardzo nienaturalnie, miał mocno stłumione emocje, zupełnie tak, jakby znajdował się pod wpływem bardzo silnych środków uspokajających. To nie był aktywny, pewny siebie człowiek. Wręcz przeciwnie, Kaczyński wydawał się być zastraszony i mocno przygnębiony.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Stan prezesa nie martwi Mateusza Morawieckiego, który bardzo liczy na to, że będzie mógł przejąć po nim władzę w PiS. Morawiecki jest dzisiaj opozycją dla bardzo wielu starych działaczy tej partii i postacią dość powszechnie znienawidzoną w kręgach władzy. Dlatego otacza się murem swoich własnych współpracowników, którzy do PiS kompletnie nie pasują.
Sondaże, które pokazują rzekomy wzrost poparcia dla PiS, są obliczone na użytek wewnętrzny. Realnie partia ta ma coraz mniejsze poparcie, bo kryzys gospodarczy dotyka każdego z nas. Rosnące ceny, utrata pracy i spadające zarobki to wina Jarosława Kaczyńskiego i PiS. Nie ma warunków, by cokolwiek tu rosło.
Polska zmierza do biedy i ludzie to widzą. PiS nie ma ani recepty ani nie daje nadziei że będzie lepiej. To koniec tego ugrupowania.