Kaczyński nie odpuści. „Odwilży” nie będzie

Po rozpoczęciu wojny na Ukrainie pojawiły się nadzieje, że PiS „odpuści”. Jarosław Kaczyński zaś zrezygnuje z dalszej, systematycznej budowy autorytarnego państwa w Polsce. Liczono także na to, że Zjednoczona Prawica zrezygnuje z Polexitu. Wszystko w imię „zgody narodowej”, niezbędnej w tak trudnej sytuacji, w jakiej obecnie znalazła się Polska.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Wszystko wskazuje jednak na to, że były to płonne nadzieje. Że nie będzie żadnej „odwilży”. Co gorsza, partyjna klika pod przywództwem Kaczyńskiego spotęgowała swoje działania.

Widać to chociażby po sięgnięciu przez PiS po temat tragedii w Smoleńsku. Ponownie wystawiono Macierewicza z jego niedorzeczną teorią, jakoby na samolot Lecha Kaczyńskiego przeprowadzono zamach. Niby nic nowego, ale tym razem Macierewicza wsparł sam Kaczyński. Dając tym samym niejako państwową  sankcję. Tym samym „zamach w Smoleńsku” stał się oficjalnym dogmatem w państwie PiS.

– Pozbawiona jakichkolwiek ograniczeń władza nad Polską stała się dla Kaczyńskiego takim fetyszem, że przestał myśleć o geopolitycznym kontekście, dzięki któremu państwo przez niego rządzone w ogóle istnieje. A zachowanie prezydenta nie różni się od zachowania Kaczyńskiego w obszarze umacniania realnych zdobyczy obozu władzy. Różni ich jedynie polityka wizerunkowa – pisze Cezary Michalski

– Po smoleńskim wystąpieniu Kaczyńskiego wiemy już, że w polskiej polityce nie będzie odwilży. Kaczyński, Morawiecki, Ziobro, Sasin, Kamiński… zachowują się raczej tak, jak buldogi ze szczękościskiem. Każdy nowy kryzys, każde zagrożenie polskiego państwa wykorzystują wyłącznie do tego, żeby o kolejny milimetr zacisnąć zęby na gardle polskiego społeczeństwa – dodaje publicysta.