Konsekwencje chaotycznej polityki Prawa i Sprawiedliwości dosłownie dotkną dziesiątki tysięcy Polaków. Nie ma w tym za grosze przesady. Jak bowiem mówi Jacek Sasin, w naszym kraju zabraknie aż 8 mln ton węgla!
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Wicepremier Sasin mówił o konsekwencjach zakazu importu węgla w Rosji. Przy okazji wyrwała mu się informacja, którą do tej pory PiS starannie ukrywał. I nic dziwnego.
– Embargo na rosyjski węgiel oznacza, że na polskim rynku zabraknie 8 mln ton tego surowca. Chcę to bardzo wyraźnie podkreślić, węgla, którego nie importowały państwowe podmioty. Nie importował rząd – stwierdził Sasin w wywiadzie dla TVP Info.
I dodał, że to węgiel który trafiał do prywatnych odbiorców i spółdzielni mieszkaniowych. Czyli służył do ogrzewania zwykłych domów i mieszkań. I to tam najmocniej odcisną się konsekwencje braku rosyjskiego węgla. Na dodatek, jak zwracają uwagę eksperci, problemy z węglem dotknął ludzi uboższych, których nie stać na zmianę sposobu ogrzewania.
Gwoli prawdy trzeba przyznać, że zakaz importu jest całkowicie zrozumiały. Problem tylko w tym, że rząd nie ma pomysłu, jak pomóc Polakom. Sam Sasin ucieka tutaj w fantazję i opowiada o tym, że „docelowo” polska energetyka ma się oprzeć o energię odnawialną i jądrową.– Ten model osiągniemy najpewniej do 2050 r. – przekonuje.
W sumie to już niedługo. Ot, tak plus minus ćwierć wieku.