Gdzie ten milion samochodów elektrycznych, kłamco Morawiecki?

Miały być polskie samochody elektryczne, miała powstać wielka fabryka i miejsca pracy. Izera okazała się Mizerią, nie ma nic i nie będzie. Auta na prąd są jak promy, które obiecywał Morawiecki, największy kłamca PiS.

Jarosław Kaczyński wprowadził do polskiej polityki kompletny brak odpowiedzialności za słowa. Jednym z wielkich zadań nowej władzy będzie wprowadzenie przepisów, które krają za kłamstwa. Nie można bowiem bezkarnie obiecywać ludziom czegoś, co potem nie jest dotrzymane. Morawiecki otwarcie przyznał, że “należy obiecywać ludziom to, co chcą usłyszeć a potem wygaszać ich oczekiwania” i dokładnie to robi.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Tyle, że za oszustwo jest najwyższa kara – oprócz tego, że do polityków PiS przylgnęło już na stałe określenie kłamca, stracili oni wiarygodności i żadne ich obietnice nie są przez nikogo odpowiedzialnego traktowane poważnie.

Miliona samochodów elektrycznych nie ma i nie będzie. Są za to miliony, które zarobili prezesi spółek i przedsięwzięć pisowskich. Bo po to te wszystkie obietnice powstały. Żeby jak najwięcej zarobić, okraść Polskę i Polaków a potem mamy o nich zapomnieć. Nie zapomnimy.

Ustawa o odebraniu nielegalnie zarobionych pieniędzy to minimum przyzwoitości polityków nowego Sejmu wobec Polaków. Czas odebrać zagrabione środki. Izera, CPK, elektrownia atomowa, kosmodrom i inne bzdury muszą zostać odpowiednio rozliczone. Pieniądze trzeba też odebrać ludziom z TVPiS.