Sakiewicz został bowiem pozwany przez Donalda Tuska. Lider opozycji domaga się 100 tys. zł za skandaliczne słowa Sakiewicza. Szef „Gazety Polskiej” stwierdził bowiem, że były premier „pozwolił zabić Władimirowi Putinowi” prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Reklamy

– Tylko przez to, że jeszcze przez dwa lata żył Lech Kaczyński, zanim Tusk pozwolił go zabić Władimirowi Putinowi, nie udało się tych działań podjąć na tyle mocno i na tyle głęboko, że mogliśmy to w trakcie rządów PiS odkręcić.

Sakiewicz nie zamierza jednak przeprosić Tuska  i idzie w zaparte.

– W momencie, gdy Putin uznał Lecha Kaczyńskiego za wroga numer jeden, obniżenie statusu samolotu z prezydentem, umawianie się z kagebistami co do przebiegu tej wizyty było narażeniem na pewną śmierć polskiego prezydenta. Być może Tusk nie ma mózgu i nie rozumie, z kim ma do czynienia – stwierdził raz jeszcze Sakiewicz.

– Może tłumaczyć, że nie wiedział, iż Putin to morderca, ale to był już moment, w którym Putin dokonał rzezi w Czeczenii i napadł na Gruzję. Celowe obniżanie rangi wizyty, umawianie się co do sposobu przebiegu wizyty było wzięciem pod uwagę ryzyka zamachu na polskiego prezydenta – dodaje.

Na wszelki wypadek jednak, gdyby sąd nie uznał jego racji, jego prawnik już wystąpił z wnioskiem o przedłużenie terminu składania odpowiedzi.

Poprzedni artykułZa ile naprawdę kupiła dom Przyłębska? Czy chciała coś ukryć?
Następny artykułPieniacz Kaczyński. Pozywa do sądu za… wpis na Twitterze