Któż mógłby przypuszczać, że słynący samochwalstwa premier Morawiecki przyzna się do błędu? I to popełnionego dlatego, że nie chciał kontynuować gospodarczej polityki Donalda Tuska? A tak się jednak stało, chociaż trzeba przyznać, że w bardzo pokrętny sposób. Ale lepiej tak, niż w ogóle. A do krętactw, kto jak kto, ale szef rządu nasz przyzwyczaił.
Morawiecki podczas konferencji prasowej mówił o tym, skąd wzięła się w Polsce inflacja. Oczywiście głównym szwarccharakterem pozostaje Władimir Putin. Po czym nieoczekiwanie (i nieświadomie) przyznał się do błędu.
– Stosujemy inną filozofię. Nie filozofię „państwo jako nocny stróż”. To jest filozofia neoliberałów, znana od 30 lat, filozofia [Donalda] Tuska. Państwo niech lepiej nic nie robi – wypalił Morawiecki.
Przyznał w ten sposób, że to liberalna gospodarczo filozofia Tuska zapewniła Polsce prosperity. A ręczne sterowanie Morawieckiego sprowadziło na nas niewidziany od lat kryzys.