Na Zachodzie prokurator generalny, który poluje na rywala politycznego straciłby stanowisko. A u nas?

Nie milkną echa kolejnej klęski prokuratury w sprawie mecenasa Romana Giertycha. Sąd odwoławczy odrzucił właśnie zażalenie Prokuratury Okręgowej w Lublinie, dotyczące aresztowania mecenasa Romana Giertycha. Uznano, że brak jest jakiegokolwiek prawdopodobieństwa przestępstwa.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Sprawa toczy się już od wielu lat. Początkowo zajmowała się nim prokuratura w Warszawie, która całe postępowanie umorzyła. Słusznie nie dopatrując się w nim przestępstwa. Później sprawa trafiła do Wrocławia, z podobnym skutkiem. Wreszcie znalazła się w Lublinie.

– W dojrzałej demokracji prokurator generalny, który zasadził się na rywala politycznego i doznał takiej serii porażek w sądach straciłby stanowisko – zauważył Radosław Sikorski.

– Tymczasem u nas zamiast przeprosić i podać się do dymisji prokuratura… atakuje sędzinę. I to jest właśnie różnica cywilizacyjna – dodaje europoseł Platformy Obywatelskiej.