Coś złego dzieje się z Beatą Kempą w Parlamencie Europejskim – zauważają komentatorzy. I zastanawiają się czy to wina zbyt obfitego i niezdrowego pożywienia czy też ciężkiej pracy po godzinach, bynajmniej nie związanej z obowiązkami służbowymi. Czerwona cera i napuchnięte policzki mogą na przykład świadczyć o piciu dużych ilości alkoholu – piszą internauci.
My oczywiście nie podejrzewamy Beaty Kempy o to, że pije. Wręcz przeciwnie, wolelibyśmy żeby zajęła się pracą na rzecz naszego kraju, bo jak na razie nie słychać o żadnych osiągnięciach europosłanki w tej dziedzinie. Jest to za to dużo zastrzeżeń do niej i do jej kolegów i koleżanek, że podsycają konflikt zamiast budowę wspólnotę i współpracować z pozostałymi posłami z Polski.
Ale widocznie to taka nacja – kłótnie i swary Kempy odbijają się potem stresem, który trzeba jakoś załagodzić. W jaki sposób? To już tajemnica posłanki.