Zdumiewające słowa dziennikarzyny PiS: Putin nas nie zaatakował, bo mamy na granicy płot?!

Propagandziści PiS przyzwyczaili nas już do swoich nietuzinkowych tez. Nie tyle oderwanych od rzeczywistości, ale wprost nie mających z nią nic wspólnego.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Stąd też słyszymy o tym, że to Putin ma być osobiście odpowiedzialny za inflację w Polsce. Sam premier zapewnia przecież solennie, że w naszym kraju panuje putinflacja. Dowiadujemy się o tym, że rząd dba o Polaków (wprowadzając kolejne „tarcze”), mamy wzrost gospodarczy i w ogóle wszystko idzie „ku dobremu”.

Teraz usłużni wobec władzy dziennikarze wyjaśnili, dlaczego Putin zaatakował Ukrainę, a nie Polskę. A to wszystko dzięki… zaporze na granicy polsko-białoruskiej. Taką kuriozalną tezę zaprezentował na antenie TVP Info (no gdzieżby indziej?) Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny „Gazety Polskiej”.

– Decyzja o powstaniu zapory na granicy polsko-białoruskiej zapobiegła temu, że dzisiaj rosyjskie armie nie atakują – stwierdził z kamienną twarzą Sakiewicz.

Jaka szkoda, że Ukraińcy nie wybudowali podobnego płotu na swojej granicy z Rosją. Nie byłoby dziś żadnej wojny!