Politycy PiS jak Rosjanie. Tylko czy powinno nas to dziwić?

Zwykle umiarkowana w swoich opiniach „Rzeczpospolita” pokazała zdumiewającą zbieżność opinii polityków Zjednoczonej Prawicy i… najbliższego otoczenia Władimira Putina.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– „Jeśli państwa, które są członkami Unii Europejskiej, chcą dziś zachować suwerenność i bronić interesów swoich obywateli, mają tylko jedno wyjście – opuścić UE”. Gdyby takie słowa padły z ust Janusza Kowalskiego, Patryka Jakiego czy nawet Zbigniewa Ziobry, pewnie nikogo by nie zdziwiły. Solidarna Polska nie od dziś w swojej narracji o Unii odmienia słowo „suwerenność” przez wszystkie możliwe przypadki, a wspomniany Kowalski, wskazywał już nawet w jednej z wypowiedzi rok 2027 jako datę potencjalnego referendum w sprawie wyjścia z UE – pisze na łamach tego dziennika Artur Bartkiewicz.

– Przytoczone wyżej słowa nie padły jednak z ust żadnego z tych polityków – taką refleksją podzielił się z opinią publiczną Wiaczesław Wołodin, przewodniczący rosyjskiej Dumy – rozwiewa wątpliwości Bartkiewicz.

I trudno z nim się nie zgodzić, kiedy twierdzi że trzeba czuć niepokój, kiedy „słowa przewodniczącego rosyjskiej Dumy, członka kremlowskiej elity, łatwo pomylić z wypowiedzią członka koalicji rządzącej Polską”.

– Tego, że po podobną retorykę sięgają polscy politycy, zrozumieć nie sposób – komentuje dziennikarz.

Tylko czy powinno nas to dziwić? Po tym wszystkim, co PiS zafundował w Polsce od 2015 roku?

Źródło: Rzeczpospolita