W sieci pojawia się coraz więcej informacji o kłopotach z paczkomatami Orlenu. Czyżby państwowy moloch, zarządzany przez byłego wójta z Pcimia nie potrafił sobie poradzić z prostą usługą?
Paczkomaty Orlenu miały być usługą, która zdywersyfikuje przychodzi koncernu. Zainwestowano mnóstwo pieniędzy, ale jak widać nie wszystko działa jak trzeba. Paczkomaty potrafią przestać działać w najbardziej nieoczekiwanych momentach.
Przy okazji warto zadać sobie pytanie, czy firmy takie jak Orlen, które posiadają dominującą pozycję na rynku, powinny w ogóle być dopuszczone do realizowania inwestycji, które konkurują z prywatnymi firmami – może to być jednak dość nieuczciwe, bo Orlen dysponuje swojego rodzaju monopolem przychodów z paliw oraz energii, na co kapitał prywatny nie ma szans.
Kaczyński dał zgodę na rozwój Orlenu na wzór podobny do wielkich koreańskich molochów, lub – jak za komuny – by państwowa firma zgarniała coraz większą część rynku, czyli go nacjonalizowała, chociaż nie na wprost…