Zbigniew Ziobro najwyraźniej poczuł się urażony słowami Donalda Tuska. Szef opozycji stwierdził bowiem, że dzisiejszy szef resortu sprawiedliwości jest „najdroższym ministrem na świecie”. – Jest droższy nawet niż czereśnie – kpił Tusk.
Szef Platformy Obywatelskiej słusznie uważa, że przez partyjniactwo Ziobry zablokowane jest 700 mld zł dla Polski. – Jedna trzydziesta wystarczyłaby, by dać tę 20-proc. podwyżkę dla całej sfery budżetowej: nauczycieli, pielęgniarek, pracowników socjalnych, urzędników niższego szczebla, ratowników etc – stwierdził były premier. – Co takiego Zbigniew Ziobro ma w ręku, że prezes Kaczyński boi się usunąć tego ewidentnego szkodnika? Jakimi papierami szantażuje prezesa? – dodał.
Te słowa prawdy rozsierdziły szefa Solidarnej Polski. Nie mając jednak nic na swoją obronę uciekł się do inwektyw. Ziobro uznał więc, że Tusk „tak bardzo kłamie, że nie potrafi już później rozróżnić co jest kłamstwem, a co prawdą”.
– Donald Tusk nie kłamie tylko wtedy, kiedy się myli. – I wierzy w te swoje kłamstwa – perorował Ziobro. Starannie jednak unikając odpowiedzi na zarzuty Tuska.