PiS z wielkim trudem przepchnął kandydaturę Adama Glapińskiego na szefa NBP. Partia Kaczyńskiego zdobyła się na ten krok mimo tego, że Glapiński swoimi działaniami walnie przyczynił się do szalejącej inflacji w Polsce.
– Powinniśmy mówić Glapinflacja, bo prezes NBP popełnił wszystkie możliwe błędy – przypomniał Leszek Miller w TVN 24.
Ale z punktu widzenia Kaczyńskiego, Glapiński ma zalety. „Swój” człowiek w NBP gwarantuje bowiem wspieranie niedorzecznej polityki gospodarczej rządu. Zwłaszcza, że Glapiński nie zapomina, komu tak naprawdę zawdzięcza stanowisko.
– Adam Glapiński to jest pierwszy prezes NBP tak manifestacyjnie obnoszący się ze swoimi koneksjami partyjnymi – zauważa Miller.
I to jest najważniejsze. Bieda, na którą zaś Glapiński skazuje Polaków, z punktu widzenia Zjednoczonej Prawicy nie ma najmniejszego znaczenia.