Prawo i Sprawiedliwość swoją nieudolną polityką gospodarczą doprowadziło do potężnego kryzysu gospodarczego. Ceną, jaką partii Kaczyńskiego przyjdzie zań zapłacić będą bez wątpienia przegrane wybory. A tym samym utrata politycznych profitów przez partyjne masy.
Może to spowodować, że za kilka miesięcy w PiS zaczną padać niewygodne pytania. Później zaś będą poszukiwania winnego. A któż bardziej przyczynił się do tego chaosu niż Jarosław Kaczyński?
Nic wiec dziwnego, że „genialny strateg” zaczyna myśleć o jeszcze większym podporządkowaniu sobie partii. Dotychczas istniało 40 partyjnych okręgów. Teraz ma być ich… 100.
– Mniejszym łatwiej się zarządza, sto okręgów to stu prezesów, sto zaspokojonych ambicji, więcej ludzi do roboty w terenie – przekonuje jeden z polityków bliskich Kaczyńskiemu.
Zapomniał tylko dodać, że partyjne okręgi będą teraz znacznie słabsze. I dzięki temu łatwiej będzie spacyfikować potencjalny bunt. A niezadowolonych po prostu wyrzucić z partii.