Posłanka Platformy Obywatelskiej, Izabela Leszczyna przypomniała na Twitterze, że skoro PiS zdobył władzę wygrywając wybory, to może ją stracić tylko i wyłącznie wtedy, kiedy je przegra.
– Wiem, że się nie spodoba to, co powiem, ale muszę: PiS wygrał poprzednie wybory, a kolejne musi przegrać. Nie da się inaczej odsunąć ich od władzy – napisała Leszczyna.
Na te słowa zareagowała Beata Mazurek, najwyraźniej pragnąc wykpić posłankę opozycji.
– Niewątpliwie wyżyny intelektu. Leszczyna potwierdziła swoje predyspozycje na przyszłego premiera RP. Ale, konkurencję ma dużą, bo Klaudia Jachira i Małgorzata Kidawa‐Błońska są równie błyskotliwe. Trzeba przyznać, że ławkę mają długą – stwierdziła Mazurek.
Niewątpliwie wyżyny intelektu. I. Leszczyna potwierdziła swoje predyspozycje na przyszłego premiera RP😂 Ale, konkurencję ma dużą, bo K. Jachira i M. Kidawa‐Błońska są równie błyskotliwe. Trzeba przyznać, że ławkę mają długą. https://t.co/hKsvLw5OO2
— Beata Mazurek (@beatamk) May 14, 2022
Internauci byli jednak bezlitośni, i szybko wskazali polityk PiS po prostu… nie zrozumiał wpisu Leszczyny.
– Po prostu stwierdziła, że nie można Pani i jej kumpli/kumpel odsunąć od władzy siłą, lecz trzeba wygrać wybory – stwierdził jeden z nich.
Mazurek zamilkła. I trudno jej się dziwić. Po takiej wpadce…