Mateusz Morawiecki ukrywa swój majątek przed oczami opinii publicznej. Użył do tego pewnego rodzaju oszukańczego triku, zapisał całość na żonę. W ten sposób nie musi go ujawniać w oświadczeniach majątkowych, pomimo że PiS zapowiadał ustawę o jawności majątków rodzin polityków.

Morawiecki musi mieć bardzo dużo do ukrycia, bo gdyby nie miał, to by takich rzeczy nie robił. Nieruchomości, którymi handlował, pochodzą między innymi z czasów jego prezesury w BZ WBK, gdzie – jak ujawniły media – stworzył układ, który przez podstawione osoby korzystnie nabywał je od banku. Ile kredytów na słupa wziął, ile pieniędzy zarobił?

Reklamy

Morawiecki mógł nadużyć stanowiska jako prezes banku i wręcz działać na jego niekorzyść – uważają eksperci. Ale to nie jedyna tajemnica premiera. Według naszych informatorów Morawiecki ma nieruchomości nie tylko w Polsce ale także poza jej granicami. Mowa między innymi o Hiszpanii.

Premier-kłamca wraz ze swoimi nieudolnymi doradcami powinien odejść ze stanowiska a sprawą afery w BZ WBK musi zająć się prokuratura i niezależna komisja sejmowa. Przesłanką do jej powołania powinien być fakt ukrywania nieruchomości i majątku przed Polakami. Oszukiwanie społeczeństwa musi spotkać się z karą najwyższą z możliwych.

 

Poprzedni artykułWyborca PiS zapytał premiera o ekogroszek. Morawiecki nie odpowiedział
Następny artykułTo już pewne! Komisja Europejska odebrała Polsce fundusze!