Trzeba przyznać jedno. Dziennikarzom sympatyzującym z PiS zaczyna już brakować pojęć, którymi mogliby atakować Tuska. A partia-matka domaga się inwencji, bo jej notowania lecą na łeb i szyję. Poparcie dla Platformy Obywatelskiej dla odmiany sukcesywnie rośnie. Wyraźnie uporczywe przypisywanie Tuskowi słów „fur Deutschland” nie zdaje już egzaminu. I nikogo nie przekonuje.
Być może dlatego Rafał Ziemkiewicz wpadł na pomysł, by porównać Tuska do… Susłowa. Niesławnej pamięci sowieckiego polityka z czasów rozpadającego się Kraju Rad.
– Zachęcam do czytania prasowych relacji z występów na kolejnych uniwersytetach. Tusk bredzi tam, jak zeskleroziały towarzysz Susłow, albo inni aparatczycy schyłkowego breżniewizmu. Podobnie jak oni, obraca tylko frazesami z nowomowy i buja wśród ideologicznych abstraktów, jakby w ogóle nie miał kontaktu z rzeczywistością.
– Objazd kraju przez Donalda Tuska i kolejne wygłaszane przez niego przemowy to okazja, by przyjrzeć się, w jakim stanie znajduje się kandydat na polskiego Mario Montiego i jego formacja po siedmiu latach odsunięcia od władzy. Generalnie: jest to stan, by użyć określenia technicznego, „rozpadu funkcji” – dodaje Ziemkiewicz.
Ciekawe, kto teraz pobije Ziemkiewicza? Kim jeszcze okaże się Donald Tusk? “Cały internet” czeka na kolejne odkrycia pomysłowego redaktora. Mało jest bowiem równie zabawnej publicystyki.