W mającej już ponad 30 lat historii III RP nigdy nie byliśmy świadkami tak ostentacyjnego lekceważenia norm obowiązujących w państwie demokratycznym. Odchodząc z rządu Jarosław Kaczyński pokazał, że tak naprawdę on tu rządzi, a nie premier czy też prezydent. Naprawdę trudno znaleźć wyraźniejszy symbol, jak bardzo PiS zniszczył demokratyczne instytucje w Polsce.
– Nie jestem już w rządzie, premier Mateusz Morawiecki oraz – z tego co wiem – prezydent Andrzej Duda przyjęli moją rezygnację – powiedział tylko Jarosław Kaczyński. Wyraźnie pokazując, że jego wola kończy każdy temat.
– Z politycznego na polski: Jestem nadobywatelem. Z rady ministrów odchodzę kiedy chcę i jak chcę. Prezydent i premier nie ma nic do gadania. To ja tu rządzę – komentowała zachowanie Kaczyńskiego Anna Dryjańska na łamach portalu NaTemat.pl.
– Oczywiście dla nikogo, kto choćby pobieżnie śledzi wydarzenia od ostatnich 7 lat, nie jest zaskoczeniem, że prezydent i premier to marionetki, za których sznurki pociąga Jarosław Kaczyński. Ci dorośli ludzie przyjęli taką podrzędną rolę z pocałowaniem ręki – dodała dziennikarka.
Niemniej jednak taka ostentacja musi zastanawiać. A może Kaczyński planuje swoistą “noc długich noży” i wymienić całą wierchuszkę PiS?