Sędzia Zgred. Kaczyński uniewinnia kumpli i śmieje się z wyroków

Nietykalny.

„Gazeta Wyborcza” przypomniała listę osób, w obronie których – mimo wyroków – stanął Jarosław Kaczyński. Jako polityk-sędzia prezes PiS staje w obronie swoich towarzyszy, bez względu na dowody – liczy się polityczny interes.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


W czerwcu Kaczyński uniewinnił dobrego znajomego – Kazimierza Kujdę, z którym współpracuje od początku lat 90. Kilka dni temu sąd lustracyjny potwierdził jego współpracę z SB. Konsekwencją decyzji sądu jest zakaz startu w wyborach powszechnych do parlamentu, samorządu i europarlamentu.

Początkowo Kaczyński stwierdził, że „prawdopodobnie był agentem pięciorzędnym, przy czym tak naprawdę współpraca trwała kilkanaście miesięcy”. I mówi dalej: – Od 1981 roku zaczął się z niej wykręcać. Zastrzegam, że nie znam tych materiałów, tylko omówienia. Pokazują one człowieka, który wskoczył w esbeckie szambo, a potem się z niego wygrzebał.

Po czerwcowym wyroku Jarosław Kaczyński stwierdził: – Miałem okazję zapoznać się z tymi dokumentami i wiem, że ten wyrok jest wyrokiem niesprawiedliwym. Sądy jakie są w Polsce, to wszyscy wiemy. Zdecydowana większość Polaków uważa, że w sądzie można znaleźć wszystko, tylko nie sprawiedliwość.

– Musimy iść na zgniłe kompromisy, które powodują, że reforma sądownictwa nie może być dokończona i w związku z tym nie daje odpowiedniego efektu. Takiego, by Polacy mogli mieć poczucie, że w sądach można znaleźć sprawiedliwość – dodał.