Morawiecki? Kaczyński wiedział, że to kiepski bankowiec

Były skarbnik PiS, Stanisław Kostrzewski w rozmowie z „Rzeczpospolitą” mówił o powodach odejścia z partii w 2014 r. Jednym z powodów jego decyzji była negatywna ocena Morawieckiego. Przedstawiona zresztą Kaczyńskiemu.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– On [tj. Morawiecki] jest specem od erystyki. Ja z nim prowadziłem wiele rozmów i moje zdanie, które zresztą przekazałem panu prezesowi, było negatywne w sensie gospodarczym. Nie można wyjść i mówić „będzie milion aut elektrycznych” – powiedział Kostrzewski.

– Nie uważam pana Morawieckiego za dobrego bankowca. Jak byłem robotnikiem, to mogłem „chlapać” wszystko. Jak byłem prezesem, to już nie wszystko. A jak się jest premierem, a jeszcze nie daj Boże prezesem NBP i nie ma się świadomości, że wypowiedziane przez siebie słowo waży ileś tam milionów albo miliardów, to niestety nie mamy ze sobą nic wspólnego – dodaje były skarbnik PiS.

Ciekawe więc, dlatego takich sygnałów ostrzegawczych Kaczyński zdecydował się postawić na Morawieckiego? W racjonalny sposób wyjaśnić się tego nie da.